164. Spacer TSF „Kamienica pod Gwiazdą, Dom Eskenów” zorganizowała Katarzyna Kluczwajd, wydarzenie na fb rozpisała Małgorzata Kos, a zdjęcia wybrały Joanna Stepaniuk i Anna Rusiłko
Oto laureaci:
I miejsce – Magdalena Białecka
II miejsce – Dariusz Chwiałkowski Za przenikanie starego, nowego, orientalnego, kolorowego, sepiowego… z dyskretnym zaglądaniem Tounia do wnętrza
III miejsce – Wojciech Balczewski Za najbardziej kreatywne ukazanie pięknych muzealnych schodów
Wyróżnienia :
W kategorii “Przenikanie”
Renata Czerwińska
Joanna Nacfalska
Anna Grzebieniak
W kategorii “Geometria muzealna”
Ewelina Fiedorowicz
Wojciech Balczewski
W kategorii “Schody”
Joanna Nacfalska
W kategorii “Muzeum z przymróżeniem oka”
Renata Czerwińska – Pojedynek na lufy i jeden cios karate
Ewelina Fiedorowicz – Bohaterski uciekinier z obrazu
Wojciech Balczewski – Bardzo ważny eksponat
Dariusz Chwiałkowski – Portret na poprawę humoru
Plener grudniowy odbył się w dwóch turach w kolejne dwie soboty, stąd kombinowane zdjęcie wszystkich uczestników! 😀
162. spacer MACHINA DRUKU – jak materializuje się książka, 6 i 13 X 2023 – plener opisuje Katarzyna Kluczwajd
162. spacer poświęcony był tematyce książk(ownic)owej, jako że podczas 17. konferencji Zabytki toruńskie młodszego pokolenia (18 XI) będziemy rozmawiać – w związku ze 100-leciem Książnicy Kopernikańskiej – o historiach związanych z książkami, bibliotekami, księgarniami i antykwariatami, o kamienicach i pomnikach, o miejscach i ludziach książki.
Gościliśmy w drukarni MACHINA DRUKU, za zgodą i gościnnym przyzwoleniem jej szefa Piotra Urbańskiego. Właściciel i pracownicy opowiadali o tym, jak materializuje się książka i inne druki, opisywali różne czynności, wyjaśniali fachowe terminy. Ten proces nawet w dobie zautomatyzowanego procesu cyfrowego nie może obyć się bez ludzi / ludzi książki.
W tym kontekście chciałabym wyróżnić albumJoanny Stepaniuk, w którym dominuje motyw pracowitych sprawczych rąk, bez których owa MACHINA nie działa. Jeden z kadrów – malarski… – skojarzył mi się z malarstwa arcydziełem: Stworzeniem świata Michała Anioła (jakkolwiek górnolotnie to brzmi…). Tworzenie ma różne skale i oblicza.
Drugi album, który mnie zachwycił, wykonała Magdalena Białecka. Świetnie oddała specyfikę niekolorowych kolorów papieru ich „współpracę” ze światłem i cieniem.
Skoro jednak wybieramy ZDJĘCIE MIESIĄCA, a nie album (szkoooda), wyróżnienia dla następujących autorów i ich prac:
ZDJĘCIE MIESIĄCA, I miejsce – Joanna Stepaniuk: malarski kadr ów proces materializowania / stwarzania ukazuje w przenośny i poetycki sposób
II miejsce (wyróżnienia) – Dariusz Chwiałkowski, Piotr Kromkiewicz, Maciej Nowak: „machina druku” w obrazach nieoczywistych
III miejsce (wyróżnienie)– Wojciech Balczewski: obraz i słowo – w relacjach dwustronnych
IV miejsca (wyróżnienie) – Magdalena Białecka i Barbara Karlewska: kolory z różnych światów
Wyróżnienie specjalne – Aneta Thiede, z humorem = mega piksele w odpowiednim towarzystwie (trochę prywaty, bo piksele osobiste były J)
KLUCZYKI WSZĘDZIE: kolejowo z II wojną światową w tle
1 IV 2023
(tekst i wybór zdjęć – Katarzyna Kluczwajd)
To wydarzenie nabrało historycznego charakteru – odbyło się w 3. rocznicę spaceru zaplanowanego jeszcze przed pandemią. Potem świat stanął na głowie, a nasze plenery odbywały się przez długi czas w trybie „razem, chociaż osobno”.
Miałam wielką satysfakcję, że udało się nareszcie powędrować na Kluczyki, w rejony na co dzień niedostępne, jednym słowem: Kluczyki wszędzie! (Dzięki panom Andrzejowi Masiełajciowi i Bartoszowi Masiełajciowi – DZIĘKUJEMY!).
Miałam satysfakcję, ale i żal wielki w duszy, bo 1 kwietnia byłam na zdrowotnej bocznicy. Ominęło mnie spotkanie z Wami, ominęły mnie Kluczyki wszędzie.
Tematyka spaceru związana była z 16. konferencją Zabytki toruńskie młodszego pokolenia (13 maja), która poświęcona jest kłopotliwemu dziedzictwu, tj. poniemieckiej schedzie z okresu II wojny światowej. Niewiele obiektów architektonicznych zostało zrealizowanych przez nazistów, wśród tych wzniesionych kolejowa wieża ciśnień na Kluczykach wyróżnia się formą i skalą.
Przystanek Kluczyki nabrał znaczenia właśnie w okresie II wojny, wówczas zyskał rangę stacji. Niemcy pobudowali nowoczesną lokomotywownię (na terenie dawnej restauracji-ogrodu o tradycji sięgającej 3 tercji XIX w.), ową wieżę ciśnień, obiekty infrastruktury kolejowej. Jako siłę roboczą wykorzystywali jeńców brytyjskich ze stalagu w Forcie XI.
Nieopodal, przy ul. Akacjowej powstały domy dla kolejarzy, które zajęli jednak niemieccy przesiedleńcy. To osiedle i wieżę odwiedziliśmy już wcześniej podczas jednego z młodszo-pokoleniowych spacerów. Cenne kluczykowskie zabudowania kolejowe stanowią przykłady nazistowskiego Heimatschützstil, swego rodzaju ujednoliconego stylu narodowego, a wieża ciśnień – potęgi architektury wyrażającej moc III Rzeszy.
Dlaczego przypominam tę historię? Bo plener, którego głównym bohaterem miała być poniemiecka architektura, nabrał raczej charakteru eksploracji urbex, z racji walorów miejsca i jego stanu zachowania… Doskonale oddaliście w fotografiach ten klimat. Ale też moc i magię wieży ciśnień, która dopiero teraz doczekała się opracowania (o czym na konferencji).:
ZDJĘCIE MIESIĄCA
Darek Kilan – za kluczykowski tryptyk. To znów foty same opowiedziały mi historię: poczynając od znaku miejsca, przez (jak to u Darka) subtelne połączenie natury i codzienności, po szczęście wyrażone i w taki oto sposób.
WYRÓŻNIENIA
Aleksandra Nadolska, Sebastian Nowosad – za różne oblicza wieży: symboliczną moc i jej zderzenie z prozą życia.
Magdalena Białecka i Barbara Karlewska – za wątki patriotyczne minionej epoki.
Joanna Malinowska – za subtelną kolejowo-kluczykowską abstrakcję.
155. plener TSF zaplanowała, opisała i wyróżniła zdjęcia Katarzyna Kluczwajd
– uciekaliśmy do wnętrz przed zimą – a było nadspodziewanie wiosennie, – Spacerowiczów przybył taki tłumek (ponad 100 osób), że plener stał się w dużej mierze, bardziej niż zwykle towarzyskim spotkaniem; mimo „trudnych warunków” udało się jednak skupi(a)ć na dostrzeganiu i fotografowaniu (tylko mnie nie bardzo…) – nasza „inwazja” początkowo wzbudził nieco obaw obsługi muzeum, szybko rozwianych – ratusz i muzeum oglądane „w trybie TSF” pokazały ich inne-niż-zwykle oblicza, także w relacjach wzajemnych z uczestnikami spaceru; a dla mnie było to cenne doświadczenie – zobaczyć inny niż utrwalony w głowie i emocjach „matecznik” (pracowałam w muzeum 26 lat).
Temat / tytuł spaceru miał wszechstronnie ująć genius loci tego miejsca, który zamierzaliśmy pokazać za pomocą obrazów – fenomen ratusza: – perły gotyckiej architektury w narzuconym później nienatrętnie kostiumie nowożytnym z historyzującymi w stylu „akcesoriami stroju”, – symbolu potęgi mieszczan i samodzielności miejskiej władzy – ze stanowiącą ich kwintesencję wieżą (okaleczoną wskutek wojennej zawieruchy w XVIII w.), – „centrum handlowego” sprzed wieków – z kramami z towarami ważnymi na co dzień i handlu reprezentacyjnego, – miejsca ferowania wyroków, wymierzania sprawiedliwości, – materialnego i artystycznego świadectwa umiejętności i zamożności torunian, ich aspiracji i marzeń, – serca historycznego Starego Miasta i tętniącego życiem współczesnego Torunia, – pomnika wieków – jednocześnie skarbnicy sztuki i świadectw kultury, – zabytku obowiązkowego na trasie każdego gościa / przybysza / turysty, – miejsca chroniącego i eksponującego genius loci Torunia – miejsca, które samo jest obdarzone magią – wszędzie.
Ratusz można postrzegać / opisywać na różne sposoby – to tylko niektóre z nich, z kategorii historia, kultura i sztuka, dziedzictwo. Z kategorii słownej – inne możliwości dają obraz, dźwięk. A gdyby użyć metafory… zoologicznej – ratusz można porównać do kameleona. Jest jak „lew na ziemi” (gr. Chamailéōn), super oryginalny, nieustannie trwa, ale też zmienia oblicza, dzielnie trzyma się – jak ów zwierz szczypcowatymi placami – przeszłości, ale i balansuje na granicy z teraźniejszością (i z przyszłością?).
Moim zamysłem było, aby spacer pozwolił na kreowaniu subiektywnych obrazów Ratusza w każdej jego (kameleonowato-barwnej) odsłonie, od gotyku po funkcjonalną współczesność. Było to możliwe dzięki temu, że mieliśmy wyjątkową możliwość zajrzenia (nieomal) WSZĘDZIE: od sal ekspozycyjnych poczynając, przez piwnice, wieżę wielką i wieżyczkę narożną, po historyczne sale niedostępne na co dzień, biura, kanciapy itd.
Magię Ratusza tworzą przestrzenie i eksponaty, wnętrza i detale, „kuchenne schody” i sala dawnej rady miejskiej, konteksty i ludzie. I my sami. Po kilku godzinach wędrowania po ratuszu do finału dotrwała wielka grupa Spacerowiczów – w sali kinowej, gdzie wystąpiłam w roli gadaczki, zabrakło miejsc (i herbaty 🙂 ). Tematem prezentacji były różne oblicza tytułowego „kameleona”, także te niezaistniałe, tj. projekty niezrealizowane (efekty pracy nad ostatnią książką). Nie było to nasze ostatnie słowo w ratuszu, bo z komentarzy uczestników wynikało, że niektórzy mają zamiar tu wrócić.
Za zgodę na spacer dziękuję raz jeszcze dyrektorce Muzeum Aleksandrze Mierzejewskiej, a Annie Kroplewskiej-Gajewskiej za bycie naszą przewodniczką.
Liczba Spacerowiczów przełożyła się na liczbę albumów i fot – ogrooomną, więc wybór był (jeszcze) trudniejszy niż zwykle. Albumy oglądałam wiele razy. Zdjęcia znów zaczęły opowiadać swoje historie, jak podczas każdego „montażu” filmików na konferencje Zabytki toruńskie młodszego pokolenia – „samoopowiadające” kadry zwykle korygują wymyślone przeze mnie scenariusze. Tym razem były to historie o gmachu – jego mocy i subtelnościach, o muzealiach, o relacjach eksponaty – odbiorcy, także o naszym tutaj byciu razem – pokazanym czasem z humorem, z dystansem do muzealnej powagi. Są albumy z motywem przewodnim, jak Darka Kilana z obrazami placów / paluchów / paluszków; są z inscenizacjami – Piotra Wróblewskiego, ekspresyjne; z ciekawym
spojrzeniem na relacje eksponaty – odbiorcy (np. Witolda Bargiela, Joanny Stepaniuk); z tytułową „magią wszędzie” – Grzegorza Chudzika. Trudny wybór.
[ ZDJĘCIE MIESIĄCA ]
I miejsce: Witold Bargiel – genius loci ratusza zamknięty w abstrakcji
II miejsce: Piotr Kriesel – magnetyzm emocji sprzed wieków
III miejsce: Joanna Stepaniuk – sztuka i życie
IV miejsce: Darek Kilan – uważność
Uzasadnienia lakoniczne, bo gdybym zaczęła pisać… A jeszcze zamierzam wskazać wyróżnienia – „dość kilka”, ale skoro była nas tak liczna grupa…
[ WYRÓŻNIENIA ]
Abstrakcja: Piotr Kromkiewicz, Bartosz Miszewski
Magia miejsca: Wojciech Balczewski, Anna Grzebieniak, Andrzej Jarzyna, Piotr Kriesel
Muzealia: Witold Bargiel, Grzegorz Chudzik, Andrzej Jarzyna
Relacje eksponaty – odbiorcy: Witold Bargiel (serio i z humorem), Magdalena Białecka, Dariusz Chwiałkowski
PS. Już poza konkursem odrobina prywaty (choć wbrew zasadom…) – osobisty KASIO- GADACZKOWY LAUR przyznaję Joannie Stepaniuk za „miotło-lot” 🙂 Nareszcie mam „dokumentację” mocy osobistych, no odLOT po prostu!
Zdjęcia wybrała i plener opisała Katarzyna Kluczwajd
151. plener TSF (3 XII 2022) był nastawiony na szczegóły, przez które postrzegamy całość – to jeden ze sposobów percepcji. Owe szczegóły to fasadowi bohaterowie, czyli figuralne dekoracje fasad, o symbolice związanej z funkcją i historią budynków, ich właścicielami, dziejami miasta. To postacie na elewacjach, ale też zwierzęta w przeróżnych stylizacjach i… humorach, anioły i putta, maski często o fantastycznym wyrazie. Są w tym repertuarze bohaterowie z mitologii i legend, są personifikacje, święci, postacie anielskie – najbardziej sławne te z herbu miasta, dzieci o charakterze socrealistycznym i nowoczesne piernikowe duchy, są (rzadkie) sceny pracy i jedyny w mieście fasadowy pomnik o ciekawej historii – Johannesa Gutenberga.
Tych ciekawych historii dotyczących kamienic i detali, ludzi i lokalnych biznesów, symboliki i znaczeń, naopowiadałam trochę tego podczas zimnego – ze śniegiem! – spaceru (aż gardło wysiadło). Zawsze cieszę się z zainteresowania gadaniami gadaczki :-), a tym razem miałam jeszcze więcej radości z racji (czasem trochę podpowiadanych) odkryć i zaskoczeń. Dobrze bawiliśmy się, chodząc z głowami w chmurach i szukając kolejnych niedostrzeżonych wcześniej detali i dekoracji. Nieważne, ze czasem zdarzały się kolizje z naziemną rzeczywistością, jak mnie z wózkiem czy słupem znaku drogowego 🙂
Zimowo-adwentową atmosferę i bycie razem odczuliśmy ciepło w Wejściówce, gdzie gadałam tym razem nie o meritum, ale o świętowaniu w Toruniu Bożego Narodzenia i Nowego Roku przed ponad stu laty. W mojej głowie dzisiejszość i przeszłość są nierozerwalnie związane; mechanizmy, echa, projekcje z dawności nakładają się na obraz teraźniejszości, są jak powtarzalne sekwencje obrazów o zmieniających się konwencjach i stylistyce. I gdzieś tam znów w głowie kołacze: „wszystko już było…” To tytułem uzasadnienia wyboru Zdjęcia Miesiąca, bo spośród ujęć malowniczych, ekspresyjnych, zabawnych, zaskakujących, wybrałam te z symbolicznym podtekstem dotyczącym trwania i przemijania, relacji teraźniejszości i historii.
***
[ ZDJĘCIE MIESIĄCA – I MIEJSCE ]
Paulina Jakubanis: w czułej bliskości trwanie i spontaniczność / przeszłość i życie. Cokół jest jak podstawa pomnika dla nieznanego bohatera nieznanej historii, a przytulona do niego wić roślinna – jak spontaniczny wyraz bieżącej codzienności. Oba po przejściach.
[II MIEJSCE EX AEQUO ]
Anna Rusiłko i Joanna Stepaniuk: przeszłość widziana z pozycji „z głową w chmurach”, z widokiem na przyszłość. Znani bohaterowie pokazują tu kolejne oblicza, jakby pouczając, że historia nie jest statycznym monolitem, ale wymaga nieustannych badań, poznawania, pracy.
[ WYRÓŻNIENIA ]
Anna Jankowska, Joanna Stepaniuk: Wielka Symbolika Trwania i Przemijania (te duże litery celowo, bo to wielki temat w ikonografii) dostrzeżona w prozaicznej zwykłości.
Maciej Nowak – za portrety kotowatych w różnych odmianach, stylach i… humorach.
***
151. TSF wymyśliła, poprowadziła oraz wyróżniła zdjęcia i opisała Katarzyna Kluczwajd
149.spacer TSF pt. KOPERNIKOWE WIZJE I WSPOMNIENIA
W październiku spacerowaliśmy po kampusie UMK, nie po raz pierwszy, ale tym razem z Kopernikowym nastawieniem. Ten „młodszo-pokoleniowy” spacer był poświęcony Mikołajowi K. w przeddzień wielkich rocznic bohatera w roku przyszłym (1473-1543-2023) i przed konferencją 19 listopada br., pt. TORUŃSKIE ROCZNICE KOPERNIKAŃSKIE: fakty, ideologia, kreacje.
Kopernikowe wizje to dostrzeganie struktury – porządku choćby w odniesieniu do mikro wszechświata / mikro przestrzeni kampusu, dostrzeganie …-centryczności w różnych wymiarach, także szlachetnej geometrii, kuli i okręgu, kosmosu w każdym wymiarze. Kopernikowe wspomnienia stanowił pokaz dawnych i współczesnych przedstawień wielkiego nieboznawcy oraz faksymile jego wiekopomnego dzieła, przygotowany specjalnie dla nas przez Elżbietę Hudzik i Lidię Gerc z Gabinetu Zbiorów Graficznych Biblioteki Uniwersyteckiej, ze zbiorów własnych. Poznaliśmy wiele twarzy Mikołaja, w dziełach dostrzegaliśmy przeróżne, czasem nieoczywiste detale i smaczki… Przeglądaliśmy się w nich – widząc bohatera współczesnymi oczami.
Odwiedziliśmy też siedzibę Instytutu Psychologii w dawnej Akademickiej Przychodni Lekarskiej po (modelowej) rewitalizacji. Dzięki życzliwości prof. Macieja Trojana spenetrowaliśmy budynek dogłębnie – byliśmy pod wrażeniem. Zabytkowa mozaika Stanisława Borysowskiego na fasadzie, z pietyzmem zachowana, uruchomiła jeszcze jednopost-kopernikowe skojarzenie – z kosmosem barw.
I miejsce – Wojciech Balczewski : model kruchego wszechświata zestawiony z mocą nauki, ukazane z czułością dla zwyczajnej codzienności, umykającej w kosmicznym tempie… Jak między sercem / emocjami a rozumem / wiedzą. Jak w rycinie Stanisława Szukalskiego (wg rysunku z 1935 roku), w której Mojżeszowy czy też demoniczny Kopernik odmierza przestrzeń pomiędzy sercem – Ziemią a mózgiem – Słońcem. A może to serce jest Słońcem?
II miejsce – Magdalena Noga, Katarzyna Rubiszewska : czyj portret tak naprawdę? Kopernik sprzed wieków przegląda się w nas, a my przyglądamy się mitowi bardziej niż postaci.
III miejsce wspólnie – Anna Rusiłko, Anarike Rijn; Justyna Rochon, Krzysztof Żebrowski : u Mikołaja heliocentryzm – u autorów konceptualny …-centryzm w widzeniu tu i teraz.
IV miejsce – Wojciech Balczewski, Katarzyna Rubiszewska, Anna Stanek : tryptyk z panneau Stefana Knappa z kosmiczną fantazją pokazany.
Wyróżnienie – Anna Rusiłko : reporterskie oko Autorki uchwyciło ekspresję ruchu niemal jak w Kopernikowym „ruszył Słońce…” 🙂 (Nie mogłam się powstrzymać, choć to trochę prywata, bo jestem właścicielką owego żółtego obuwia i kropek na spodniach…)
Tak oto powstała opowieść i o wielkim Mikołaju sprzed wieków, i o nas samych, o naszej wrażliwości na uroki wszechświata w wymiarze konceptualnym, ale i osiągalnym z poziomu ziemi.
143. spacer TSF: HISTORIE ZNIKANIA i „miejska autostrada”, 2 IV 2022 r.
opisuje Katarzyna Kluczwajd.
Zdjęcia powstałe na plenerze zostaną w szerszym zakresie pokazane
na konferencji z cyklu Zabytki młodszego pokolenia,
7 maja w Książnicy Kopernikańskiej przy ul. Słowackiego 8, godz. 9-14. Zapraszamy!
***
Zbyszek Filipiak stwierdził, że był to jeden z najlepszych, ale i najsmutniejszych naszych plenerów. Joanna Malinowska o focie Magdaleny Białeckiej napisała: miasto – masa – maszyna (już nie klasycznie chciałby się dodać: ma-sa-kra…).
Te komentarze to właściwie spaceru kwintesencja, bo tym razem wyjątkowo mocno,
mocno obecna była refleksja nad kształtem i przyszłością przestrzeni wspólnej,
Torunia dzisiejszego i tego, co jutro.
To oczywiste, że nasze miasto zmienia się, rozwija. Ale ROZWÓJ nie może oznaczać tylko i wyłącznie WZROSTU: więcej (autostrad i aut), szerzej, wyżej, mocniej… Zrównoważony ROZWÓJ uwzględniać musi wiele różnych czynników i potrzeb mieszkańców.
Ów ROZWÓJ to „burzenie dla budowania” = 2B = to be or not to be… „Miejskie autostrady” tną żywą tkankę miasta, przestrzenie wspólne ranią i dzielą ekrany akustyczne, wytyczające wąwozy nowych ścieżek. Giną prusko-murowe domy i stare kamienice, które znalazły się na trasie wielkich drogowych inwestycji, miejsca do mieszkania i miejsca pracy, warsztatów i sklepów. Wraz z wieloma z nich odchodzą w niebyt duchy miejsc ważne dla mieszkańców, ważne dla pejzażu kulturowego miasta. Znikają szajerki, gołebniki. Pod naporem betonu i asfaltu ginie zieleń.
Przywołany przez Joannę Tadeusz Peiper w swoim artystycznym manifeście Miasto. Masa. Maszyna 100 lat temu pisał o mieście nowoczesnym, ale i o inflacji prawdy: Uczestniczymy w czasach, w których prawdy żyją krócej aniżeli ludzie. Żadna prawda nie ma dosyć życia, ażeby dotrwać do drugiego pokolenia i znaleźć się jako osad w jego duszy. Z drugiej strony także pewne nowości miasta tworzą się inaczej. Już nie spontanicznie. Już nie jako samorzutny i nieskrępowany wyraz potrzeb, ale według planu. Według planu artystycznego z góry ułożonego. Miasto, które poprzednio było swego rodzaju naturą, staje się dziełem sztuki. Dziełem sztuki tworzonym w zgodzie z panującymi pojęciami estetycznymi.
Cóż, podczas spaceru staraliśmy się dostrzec ten „plan z góry ułożony”, który nie zawsze nam się podoba. Delikatnie mówiąc…
Dziękuję za inspirujące obrazy, które celnie opowiadają swoje historie i historie o naszego miasta rozwoju i/lub/czy? wzroście.
I miejsce – Anna Rusiłko i Magdalena Białecka. To samo miejsce widziane zgoła inaczej: obraz intymny, osobisty versus bezosobowa maszyna; chwila zapatrzenia, refleksji kontra akcja i ruch; symbol kruchości człowieka wobec przemijania versus wyraz jego mocy sprawczej. Szarości i kolor.
II miejsce – Darek Chwiałkowski i Katarzyna Brzustewicz. Kwintesencja: stare – nowe, architektura – natura.
III miejsce – Witold Bargiel i Anna Jankowska. Poetyckie impresje o trwałości i przemijaniu.
Zdjęcia wybrała i 143 TSF zaplanowała i opisała Katarzyna Kluczwajd
Plener poświęcony rewitalizacjom przestrzeni miejskich podsumowuje jego Organizatorka, Katarzyna Kluczwajd.
To był pierwszy „mój”, czyli młodszo-pokoleniowy spacer, beze mnie… Nie mogę odżałować, ale cóż, choroba nie wybiera i zaplanować się nie da. Żałuję, że nie byłam z Wami, że nie mogłam jak zwykle zamęczać history-gadkami gadaczki, nie mogłam słuchać, rozmawiać, uczestniczyć. Nie mogę więc oddać atmosfery spaceru, który za mnie poprowadziła Kasia Rubiszewska – dziękuję! Dziękuję też Marcinowi Centkowskiemu za ugoszczenie spacerowiczów w Młynie Wiedzy.
Z albumów wynika, że atmosfera była świetna, pogoda wymarzona, miejsca inspirujące. Wybór Zdjęcia Miesiąca X 2021, jak zawsze w moim wykonaniu, dokonany jest przez pryzmat tematyki spaceru i problematyki nadchodzącej 13. konferencji z cyklu Zabytki toruńskie młodszego pokolenia = REWITALIZACJE. Na podium zabrakło tym sposobem miejsca dla abstrakcji, czasem kosmiczno-odlotowych, z ekspozycji Młyna Wiedzy. No i w ogóle za mało „miejsc” dla naj-… fotografii, jak zwykle. W nieistniejącej kategorii Album Miesiąca I miejsce przyznałabym Katarzynie Brzustewicz – magia i moc!, z odrobiną czułości. Fotografia autorstwa Katarzyny jest też Zdjęciem Miesiąca X 2021.
I miejsce – Katarzyna Brzustewicz. Moc trwania. Starość / dawność różnych etapów i droga do nich i od nich prowadząca są jak pokłady geologiczne czy archeologiczne warstwy rzeczywistości, nie zawsze uświadamiane. Trzeba dostrzec, żeby zrozumieć.Barwy i struktury są tu jak symbole.
II miejsce – ex auquo Katarzyna Brzustewicz i Darek Chwiałkowski.
Trójce jak trzy etapy życia. Katarzyna Brzustewicz : Magia trzech epok: pruskiej fabryki, czasów Drugiej Rzeczypospolitej i dzisiejszości – odbitej w oknie, które formą przypomina zegar. Zegar dziejów. Trzy epoki jak trzy etapy życia. Z nadzieją na nieustanne odradzanie, jak w przypadku subtelnie tu obecnej natury.
Darek Chwiałkowski : Architektura jest tu tylko tłem, a bohaterem natura i jej zdolność do odradzania się. Trzy etapy rozwoju w naturze, jak trzy etapy życia, które jednak ma swój nieuchronny kres. Obraz uniwersalny. Wymowny też w kontekście rewitalizacji obiektów i przestrzeni miasta.
III miejsce – Magdalena Białecka. Nowe duchy starych miejsc zatrzymane w kadrze. W punkt.
IV miejsce – Agata Jankowska. Dwa kadry ukazujące magiczne drzwi na granicy światów dawności i dzisiejszości.
V miejsce – Joanna Stepaniuk. Dwa kadry: fasadowe lico, nie do końca upudrowane, i intymne spojrzenie na wizerunek niekoniecznie dla publiczności.
Wyróżnienie 1 ex aequo – Katarzyna Brzustewicz, Ewelina Fiedorowicz. Za sposób widzenia / kadrowania starego i nowego.
Wyróżnienie 2 – Anarike Rijn. Na kolanach przed drzwiami na granicy światów dawności i dzisiejszości.
Wyróżnienie 3 – Wojciech Balczewski. Kadr reportażowy jak z hollywoodzkiego filmu. Doskonali aktorzy!